czwartek, 14 kwietnia 2016

Chodzący mop



...czyli marzenie każdej perfekcyjnej pani domu

Tym razem mowa o najstarszej lokatorce. Lola jest świnką morską długowłosą i kończy za niedługo 6 lat. Dlaczego jest sama, skoro są to zwierzęta stadne? Otóż były sobie we dwie, jednak nadszedł czas jej koleżanki. Gdybym dokupiła jej kolejną - koło musiałoby trwać nieprzerwanie, bo zawsze po śmierci jednej - zostawałaby ta druga świnka. Nie planuję natomiast kolejnych przedstawicieli tego gatunku. Wiem, że nic nie zastąpi jej pobratymca "mówiącego tym samym językiem", jednak część czasu Lola spędza ze Skyler. Nie dochodzi między nimi do sprzeczek, albo są razem na wybiegu, albo obie w króliczej klatce. Pomocnym jest w tej sytuacji fakt, że mają bardzo podobną dietę (siano, warzywa, owoce, pędy drzew) , dzięki czemu układam im stertę czegoś i jest to dla nich murowane zajęcie na klika godzin. 
Z powodu długiego futerka z pielęgnacją jest troszkę roboty, trzeba ją regularnie obcinać, czesać, a i tak jest wiecznie problem z kołtunami (jak ona to robi?!). Jak każdemu zwierzakowi na starość - bardzo przerzedziła jej się sierść, dlatego przy wszelkich zabiegach trzeba zachować szczególną ostrożność, żeby nie zrobić jej krzywdy. Ciekawostką jest to, że nie kupuję dla niej żadnej karmy - żywi się tylko sianem, trawą, suszonymi ziołami, pędami drzew, a oprócz tego dużą ilością warzyw z dodatkiem owoców. I tak przez okrągły rok. Przypuszczam, że właśnie dzięki temu (odpukać) nigdy nie miała żadnych problemów zdrowotnych.
A historia z jej kupnem jest taka, że przychodząc do zoologa i widząc całą klatkę malutkich kuleczek stwierdziłam, że wybiorę rudo-białą (tą, która już nie żyje) i do niej wezmę obojętnie którą tricolor, oprócz tej mającej czarne na oczkach - tak, tej, którą właśnie kupiłam, i która jest ze mną do dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz